wtorek, 1 maja 2012

Słońce

Pierwszy maja, taka słoneczna pogoda. Wybierzemy się na spacer? :)

Tym razem - skoro to dopiero początek - niech to będzie taki zwykły park, zwykły spacer. Niebieskie niebo + delikatne chmurki, temperatura pod 30 stopni... to wszystko sprzyja założeniu Ci sukienki. W sukience zgrabna kobieta wygląda Bosko. W sukience kobieta wygląda po prostu... Kobieco. To sukienki zostały stworzone dla Kobiet i z myślą o Kobietach-  nie spodnie. W takie dni - na spacer - herezją byłoby nie ubrać jakiejś zwiewnej... To prawdziwa rozkosz dla oka, gdy można obserwować, jak materiał pod wpływem ruchu czy też wiatru, opina w pewnych miejscach ciaśniej Kobiece ciało. To trochę też chwalenie się Tobą - "Spójrzcie: oto Ona, prawdziwa, zmysłowa Kobieta. Moja. Mogę być z Niej dumny".

Spacer. Miło i normalnie. Czy zawsze musi kipieć sexem, podnieceniem i grozą? Szczególnie na początku, gdy jeszcze 2 strony nie za bardzo siebie znają, nie ufają sobie, nie są sobie prawdziwie oddane...? Wydaje mi się że nie - o ile planuje się trwałą, poważną relację. Bo jak taki spacer wyglądałby za 20 lat, jeżeli zaczynałoby się od "hardcoru"? Czyż nie lepiej rozkoszować się drogą którą się podąża, powoli nabierać do siebie zaufania i razem potęgować z czasem doznania?

Na początku niech więc będzie słońce, błękit nieba i zieleń trawy... zwiewna sukienka opinająca Twoje ciało. I palce dłoni, splecione razem na "zamek błyskawiczny". Może lody, może fontanna dla ochłody, może ławka w cieniu? Normalność, uśmiech, rozmowa, ciepło i serdeczność. A może idąc jakąś nieco bardziej odludną alejką, moja dłoń rozplotłaby się z Twoją, aby objąć Cie w talii, po czym delikatnie zjechałaby niżej, na krągłość pośladków... W sumie takie zachowanie jest normalne u co poniektórych samców, tylko że oni robią to po to aby sobie po prostu pomacać. U mnie tym razem, byłaby to gra której byłabyś doskonale świadoma. Centymetr po centymetrze, cała dłoń delikatnie wędrowałaby w strategicznym kierunku łączenia nóg. Centymetr po centymetrze, zostałabyś odzierana ze swojej godności i dobrego wychowania, które od zawsze było Ci wpajane - "Nie wypada tak się obmacywać w miejscach publicznych!".

Musiałabyś ulec, zacząć przyzwyczajać się do myśli, że zaczynasz należeć do kogoś i to ktoś wyznacza Twoją moralność i jej granice. Tym kimś jestem Ja. To ja zadbałbym o to że nikt postronny nie będzie zgorszony - tym razem. To ja zadbałbym o to aby ten dotyk, był erotyczny, rozpalający... ale jednocześnie nie bezmyślnie wulgarny - jak u wcześniej opisywanego typowego samca-chamca ;) Ty musiałabyś ODDAĆ się i zaufać. W zamian - spacerując alejką pomiędzy drzewami, z moimi palcami muskającymi delikatnie Twoją muszelkę - wiedziałabyś, że jedynym wilgotnym miejscem w ten upalny dzień, jest Twoje łono.

To już nasz kolejny spacer... i obiecałem Ci, że tym razem dostaniesz na nim swoje pierwsze zadanie, na które właśnie nadeszła pora. Tamta grupka gęstszych krzaków jest odpowiednia do tego, abyś ściągnęła w nich swoje majtki i włożyła je do swojej torebki. I nie, absolutnie żadnych tłumaczeń czy sprzeciwów. Nie masz okresu - a tylko on mogłoby stanowić jakiekolwiek przeciwwskazanie do wykonania tego zadania. Masz za to minutę, aby tu wrócić odarta z dolnej części bielizny, a czas już tyka...

Wróciłaś. Ja nawet nie sprawdziłem czy faktycznie wykonałaś zadanie. Chcę żebyś wiedziała, że Ci ufam, że Twoje słowo jest dla mnie pewnikiem i skoro twierdzisz że dolna część Twojej bielizny, wylądowała w torebce - tak właśnie na pewno się stało.

Spacer, teoretyczna normalność. Może nie do końca komfortowo byś się czuła, ale myślę że szybko oswoiłabyś się z nową sytuacją. Ciekawe czy chciałabyś więcej? Mocniej? Tak, na pewno kiedyś dostaniesz więcej. W końcu w mojej głowie już stworzyły się kolejne zadania, kolejne wyzwania dla Ciebie. Dowiesz się o nich, ale jeszcze nie tym razem...
Jeszcze nie teraz.

3 komentarze:

  1. Jak dla mnie wizja pierwszego spaceru bardzo wzbudzająca ciekawość ale nie tylko :).
    Ja również nie jestem osobą,która szuka partnera poprzez aspekt seksualny tylko uczuciowy i gdyby mnie zabrano na taki spacer krótko po poznaniu się z nową osobą byłabym zachwycona. Doceniłabym fakt, iż nie chodzi mu tylko o seks. Byłabym lekko zawstydzona i speszona przez co i pewnie podniecona. Może faktycznie zaskoczona tym,że mnie nie sprawdzisz ale to by mnie upewniło, że mi ufasz i chcesz mi ufać a nie szukasz pretekstów do karania już na pierwszym spotkaniu. Powoli wchodzilibyśmy w etapy oddania zaufania i dominacji. Czułabym się wyjątkowo. Nie tylko przez to, że byś mnie zdominował ale też przez to że nie chciałbyś mnie tylko wykorzystać. Gdyby mi taki spacer zaoferowano byłabym pewna,że chcę z taką osobą spędzić więcej czasu a nawet życia :) BDSM to nie tylko SEKS ale miłość i oddanie na całe życie. A ja oddałabym się w ręce takiego mężczyzny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne wprowadzenie, ani zbyt hardcorowe, ani zbyt łagodne. Wyważone i w punkt. Działa na wyobraźnię. Ten pierwszy tekst wprowadzający czyta się jak dobrą książkę w punkcie kulminacyjnym. Przez te parę minut nie słyszałam nawet muzyki sąsiada z góry, który ostatnio namiętnie słucha "Hyc o podłogę" z podkręconym basem. Jesteś lekiem na całe zło. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Droga Natalio, aby upewnić się, że chce się spędzić życie z daną osobą potrzeba znacznie większego stopnia poznania, niż jest to możliwe do osiągnięcia po pierwszym spacerze. Niestety relacje międzyludzkie są tak złożone, że trzeba dopasować się na wielu płaszczyznach. Taka sama wizja BDSM, nie gwarantuje niestety jeszcze udanego związku - w kompletnym znaczeniu. Ale wiem co masz na myśli... bo faktycznie, odnalezienie kogoś kto tak samo patrzy na sprawy seksu, BDSM... bardzo zbliża.
    Tak, masz rację iż BDSM to nie tylko seks, ale też miłość i oddanie.

    Droga D, miło mi że podoba Ci się moja wizja spotkania. Wyrazy współczucia, odnośnie Twojego sąsiada ;)

    OdpowiedzUsuń