O mnie


Jestem mężczyzną, w wieku ok. 30 lat mieszkającym w Polsce. Wolny, bez zobowiązań - nigdy nie byłem żonaty. Nie mam Kobiety która dumnie stałaby przy mnie, a tym bardziej Suni która wiernie klęczałaby przy moich nogach. Mógłbym wejść i w jedną i w drugą relację, ale ja poszukuję kogoś wyjątkowego, kogoś kto na prawdę ujmie mnie swoją osobowością i stworzy ze mną trwałą relację na płaszczyźnie "normalnej" i "klimatycznej".

Jestem... inny... pod wieloma względami od reszty społeczeństwa - i nie jest to tylko moja subiektywna opinia - zbyt często słyszałem to od ludzi których znam latami, a także od nowo poznanych osób (w tym uległych kobiet). Ja nie pasuję ani "do worka" z normalnymi ludźmi - jestem dla nich czasami zbyt szczery, zbyt szalony, zbyt optymistyczny. Nie pasuję też "do worka" z ludźmi z klimatu - jestem osobą zbyt pozytywną, słodką i ciepłą... aby przypominać typowy obraz siejącego grozę Domina.

Niby nie powinienem pisać o sobie w superlatywach - bo może to zabrzmieć bardzo narcystycznie, jednakże myślę, że nie jestem zadufanym w sobie, egocentrycznym dupkiem. Jestem świadom swoich zalet i wad...  Czasami tak jak każda osoba, mam swoje gorsze dni, popełniam błędy, ujawniam swoje słabości. Czasami zrobi się ze mnie taka smutna, nostalgiczna maruda, czasami wkradnie się odrobinka niepewności - cóż, jestem tylko człowiekiem.

Człowiekiem ambitnym, wykształconym, posiadającym w sobie dużą porcję rozsądku, rozwagi i odpowiedzialności. Ten mój ścisły umysł powiązany jest na szczęście bardzo silnie z wyraźnie wrażliwą duszą obdarzoną nutką artysty. Myślę że dosyć często potrafię wczuć się w uczucia i postawę drugiej osoby - a to wszystko dzięki mojej wrodzonej empatii.

Ona w połączeniu z moją elastycznością sprawia, że łatwo jest mi się dostosować do różnych osób, nieco nagiąć swój charakter i odnaleźć się w różnych miejscach, sytuacjach, przy różnych osobach. To też pociąga za sobą inną cechę - potrafię czasami być zmienny. Ale bez zmienności charakteru, nie można połączyć w jednej osobie zwykłego życia i relacji z klimatów. Jednakże są również we mnie pewne cechy, co do których moje poglądy nie zmienią się ani trochę. Są one trwałe jak skała i stanowią fundament mojej osobowości.

Krocząc przez życie, przeżywając czasami wspaniałe, niepowtarzalne, podniosłe chwile, lubię czasami zatrzymać się, zniżyć i popodziwiać drobne, zwyczajne rzeczy. Potrafię cieszyć się z szarego, typowego dnia... ze zwykłego uśmiechu osoby którą znam wiele lat, z tego jak smakuje zwykła herbata z cytryną, wypijana w szary, listopadowy poranek.

Jestem osobą kreatywną, co uwidacznia się czasami w "normalnym" życiu, a także na płaszczyźnie BDSM. Bardzo się cieszę, że czasami tak nietypowe myśli i pomysły wpadają mi do głowy, bo dzięki temu nie nudzę się w moim życiu. Myślę że dzięki tym cechom, mógłbym zapewnić wiele wrażeń Kobiecie, która żyłaby ze mną.

Staram się być wyrozumiały... i wcale nie oczekuję iż moja Partnerka będzie chodzącym ideałem. Nie. Wprost przeciwnie. Często czuję, że wystarczyłaby mi taka normalna, zwykła dziewczyna, pełna swoich wad i świadoma niedoskonałości. Dziewczyna, która czuje że pociągają ją Klimaty, która nie bałaby się czasami poeksperymentować. Najważniejsze jest to, aby ta kobieta była mi ODDANA. Bo to rodzi zaufanie pomiędzy Partnerami, bo to oznacza szczerość, bo to oznacza bliskość relacji. A na takiej właśnie, poważnej i trwałej znajomości mi zależy.

Tak, wiem że jestem wymagający od siebie i od innych... ale jeżeli chce się osiągnąć pewien poziom związku, życia, emocji, doświadczeń... nie można inaczej. Dlatego też, chociaż w sprawach klimatycznych, mógłbym być z początku bardzo delikatny i cierpliwy, kiedyś - po miesiącach, latach? znajomości - wiem że moglibyśmy wejść na zaawansowany poziom.

I chociaż wyglądam jak słodki, niewinny, 20-paro latek, wiem że będę dla mojej Suni osobą bardzo zdecydowaną i wymagającą. Będę ją kształtował, wprowadzał powoli w ten klimatyczny świat, nagradzał i cieszył się z postępów które czyni. Wiem że w odpowiednich momentach, będę także sprawiedliwy, chłodny i surowy... gdy zajdzie taka potrzeba, gdy np. Ona zasłuży na karę. Jak pisałem wcześniej opisując moje podejście do BDSM, karanie kobiety jest też negatywne dla mężczyzny, który ją prowadzi. Ale jeżeli było przewinienie - musi być odpowiednia kara... Nie uważam więc, że mój związek byłby "vaniliowy"... Myślę że mogłaby być bardzo pikantny, namiętny, zboczony... inny. Parafrazując słowa pewnej piosenki - byłoby to takie prywatne, dwuosobowe, najmniejsze państwo świata.

Bo właśnie tego docelowo oczekuję. Tylko Ty i ja... tworząc bliską relację, odgrodzeni niewidzialnym bąblem od całego pozostałego świata, który nie zawsze do końca nas rozumie. Z tego też powodu, BDSM pozostanie na zawsze prywatną sprawą tego "Państwa". Nie dzielę się tym aspektem mojej osobowości ze znajomymi, nie chwalę przed rodziną czy obcymi ludźmi. Nie potrzebuję i nie chcę "nawracać" ogółu ludzi, czy też uświadamiać ich jak wiele tracą, trwając w swoich bezpiecznych, moralnie poprawnych, nie gorszących "moherowych beretów" relacjach.

Klimaty BDSM i DD nie są jedyną moją pasją. Posiadam wiele zainteresowań i często przystaję na różne spontaniczne propozycje które pojawiają się w mojej głowie lub też są mi proponowane przez znajomych. Ogólnie żyję z pasją i wszystko co robię staram się robić... dobrze. Lubię aktywny wypoczynek i słodkie leniuchowanie. Pozytywne jest dla mnie wyjście czasami do teatru, a  także wyjście na imprezę. Uwielbiam tańczyć w parze i podobno nieźle prowadzę. Lubię gry i zabawy, gotowanie oraz moją pracę.Wspominałem już, że ogólnie jestem pozytywny, prawda? ;)

Chociaż cenię sobie porządek i planowanie, na całe szczęście posiadam w sobie artyzm, który dodaje czasami nieładu i luzu w moim życiu - w przeciwnym razie stałbym się okropnym perfekcjonistą ;) A przecież totalnej perfekcji nie sposób osiągnąć, ideały nie istnieją... a porywanie się z motyką na słońce jest tylko stratą czasu. Nie uważam się za idealną osobę, jednakże człowiek zmienia się przez całe swoje życie. Jestem świadom, iż moja relacja z kimś będzie mogła wywołać zmiany w moim charakterze i... jestem na to gotów. To nie hańba - zmienić się trochę dla kogoś, na kim nam zależy.

To wszystko to moja subiektywna ocena, w której widzę siebie jako taką właśnie, trochę nietypową osobę. Wiem jednak iż jestem inny każdego dnia, różny dla każdej osoby którą napotkam... A jaki byłbym dla Ciebie? Nie wiem - najlepiej odkryj mnie sama...

4 komentarze:

  1. Hm, mam nadzieję, że Twój blog nie będzie jednak tylko autoreklamą i wizytówką służącą poszukiwaniu partnerki? ;)

    Ale i ta wizytówka przyznam że ciekawie napisana.
    Cieszę się, że podnosi głowę coraz więcej osób podchodzących do BDSM na spokojnie, bez emfazy i zadufania, a z drugiej strony - świadomie.

    Jedna tylko uwaga... ODDANIE, którego oczekujesz u partnerki zwykle rodzi się po jakimś czasie, nie jest Jej cechą, która pojawi się zaraz na początku znajomości a raczej czymś na co trzeba zasłużyć. Czy można go więc oczekiwać w "specyfikacji"? Tu bym lekko polemizował.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze jedna rzecz, która przyszła mi do głowy po zapoznaniu się z pozostałą częścią Twojej strony - jakie masz realne doświadczenie w BDSM? Myślę, że takiej informacji zdecydowanie brakuje w tym dziale.

    Napisz może jakie masz doświadczenie w związkach, które opisałeś, jakie w poszczególnych "praktykach" czy też ich grupach, które opisałeś w Kompendium?

    To na pewno uzupełniło by Twój obraz odbiorcom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję iż mój blog nie jest tylko autoreklamą :) I tak, jestem świadomy tego iż ODDANIE rodzi się powoli. Jednakże wymagam od początku tego, aby kobieta która ze mną rozmawia traktowała te rozmowy jak.. rozmowy ;) A nie jak zabawę w "erotyczne popisanie sobie". Jak fantazje... nie tego poszukuję.

      Moje realne doświadczenie w BDSM ogranicza się do wieloletniego (10 lat?) zainteresowania Klimatami, do kilkudziesięciu realnych spotkań i ROZMÓW z uległymi kobietami. Przeżyłem także kilka drobnych prób realnego BDSM, które potwierdziły że odpowiada mi taka wizja relacji. Nie umawiam się na "sesję", nie wchodzę w relację z Suką - tylko po to aby nabrać doświadczenia - chociaż mogłem nie raz.

      Tak prawdę mówiąc, czekam na to aż pojawi się w moim życiu pierwsza kobieta, która będzie miała przywilej nazwania się Moją Pierwszą Prawdziwą Su.

      Usuń
  3. A jednak zniknąłeś.......szkoda.
    Duża skarbnica wiedzy, choć nie zawsze spójna z moimi poglądami, ale.....:)
    Ann

    OdpowiedzUsuń