wtorek, 8 maja 2012

Kawiarnia


Dzisiaj spotkamy się na mieście. Po południe pełne ludzi, kafejka na rynku i Ty w przeciwsłonecznych okularach przeglądająca jakieś papiery. Odkładasz je natychmiast gdy podchodzę, dając mi buziaka na "dzień dobry". Tak, lubię miękkość Twoich ust, ten naturalny smak i ich kuszącą wilgotność. Nie są one przesadnie wydatne ale nawet zwykły buziak z Twojej strony, jest niczym zlądowanie na obłoczkach dryfujących po niebie przyjemności. Tak bardzo są one kuszące, tak bardzo mi odpowiadają... Wygodnie i komfortowo rozpływam się rozkoszując się dotykiem naszych warg. Prawdziwie boskie doświadczenie. Czas zwalnia, otaczający mnie świat ścisza - otoczenie dostosowuje się do Magii chwili. Niby zwykła czynność, niby tylko buziak na powitanie, a ileż może dać radości.

Bałem się Twojej reakcji na moją osobę, na moje zachowanie, na moją wizję... Po ostatnim razie - chociaż wyglądałaś na zadowoloną - nie byłem pewien czy spotkamy się ponownie. Czasami ludzie wysyłają pewne sygnały, odbieramy je, analizujemy, cieszymy się... po czym okazuje się, iż jednak to wszystko nie tak, że jednak nie będzie dobrze, że się pomyliliśmy. Ciesze się że tu jesteś, w swoim normalnym dniu znalazłaś czas i ochotę na spotkanie ze mną. Jesteś tu, świat zniknął. A ja wylądowałem w niebie na obłokach z Twoich ust.

Przebudzenie i gwałtowna jasność, gwar tłumu, brzęk sztućców, świergocące ptaki i trąbiący w oddali samochód. Cały realny świat powrócił i nabrał swojego zwyczajnego tempa wraz z rozerwaniem naszych ust. Jednakże gorycz tęsknoty za pocałunkiem, została wynagrodzona Twoim rozbrajającym uśmiechem. Jesteś tu, jak dobrze Cie widzieć. Jesteś, chociaż spóźniłem się 5 minut... bo znowu nigdzie nie można było zaparkować. Dlaczego ja zawsze przychodzę tak na styk, lub spóźniam się o te kilka minut?

Dobrze jednak że Ty pojawiłaś się punktualnie. Chociaż w naszej relacji jeszcze za wcześnie jest na karę, to jednak zaznaczyłem Ci że takie Twoje spóźnienie się będzie odebrane jako brak szacunku. W końcu miałaś całe wole przedpołudnie, po to aby przygotować się odpowiednio do spotkania ze mną. Pytam Cie o to, czy wypełniłaś moje zalecenia dotyczące bielizny którą miałaś założyć. Miała być czarna, koronkowa, delikatna, seksowna i czy założona z samego rana. Twierdzisz że zrobiłaś wszystko tak jak prosiłem - to miłe :)

Słowa płyną, kawa upływa z filiżanki, mija czas. Miło i nieśpiesznie rozwija się nasza rozmowa - tak samo jak słońce wraz z cieniem rzucanym przez pobliskie drzewo, leniwie podróżują po naszym stoliku. Delektujemy się zwyczajnymi słowami, poznawaniem siebie, normalnością. Położyłem dłoń na Twojej dłoni. Ciepło dotyku, bliskość. I znowu ten rozbrajający uśmiech na Twojej twarzy. I radość w oczach. Pauza w werbalnej rozmowie, na rozmowę dusz.

Mam dla Ciebie kolejne zadanie. Mówiłem Ci, że jeżeli nasza relacja będzie się rozwijała te zadania będą się nasilać, a Ty będziesz zagłębiać się w tą wizję życia którą przed Tobą roztaczam. Wizję, w której życie poprzeplatane będzie takimi właśnie zadaniami, takimi chwilami. Gdy normalność będzie mieszała się z wyjątkowością chwil, gdy Ty będziesz musiała się dostosować, będziesz musiała ulec. Ty czujesz to o czym mówię, czujesz to gdzieś pod swoją skórą, w głębi swojej duszy. Czułaś to od zawsze, ale nigdy nie umiałaś tego nazwać, wyrazić. Nie wiedziałaś że pragniesz właśnie tak żyć, wbrew temu co o tym sądzi otaczający nas świat. Czułaś. Chciałaś. Pragnęłaś.

Zadanie pociąga za sobą i potencjalną karę i potencjalną nagrodę. Chcesz go? Skoro ze mną ponownie się spotkałaś to znaczy że chcesz tak żyć. Masz pójść do toalety, podciągnąć swoją sukienkę i zdjąć majtki. I nie, tym razem nie skryjesz ich w swojej torebce, gdyż tym razem przyniesiesz mi je w swojej dłoni. Po prostu mi je oddasz... będą już moje i to do mnie będzie należeć decyzja, co później z nimi zrobię. Jeszcze możesz zadecydować... zrobisz to dobrowolnie, nikt Cie do niczego nie przymusi. Jednakże, jeżeli w ciągu 5 minut nie spełnisz mojego żądania, wyjdę. Wyjdę i nie wiem czy znajdę jeszcze kiedyś czas na spotkanie i rozmowę z Tobą, skoro nie będziesz w stanie mi ulegać. To będzie Twoja kara.

Odrzucisz stereotypy świata, nakazujące Ci posiadanie bielizny? Dostaniesz w nagrodzie dalszy ciąg spotkania ze mną, moją uwagę i wdzięczność. Siądziemy na chwilę jeszcze w kawiarni, a Ty zostaniesz poinstruowana iż nie wolno Ci rozszerzać nóg. Przypilnuję Cie z tym. Opowiesz mi o tym jak się czujesz, czy się obawiasz, czy jest to dla Ciebie normalne, a może podniecające?

Wyjdziemy też na spacer w słońcu. Spacer gdzieś po bulwarach, po parku, pomiędzy ludźmi gnającymi z pracy do domu, czy też zanurzonymi w szarości swojego życia. Będziemy ich obserwować. Twoja bielizna będzie bezpieczna w mojej kieszeni, a Ty... po części będziesz naga. Będziesz naga również wtedy gdy siądziemy na ławce w parku, a Ty zajadając loda będziesz trzymała swoje nóżki jedna obok drugiej. No chyba że zobaczę w Twoich oczach iż pragniesz więcej... wtedy, specjalnie każę Ci je lekko rozszerzyć. W końcu któż z przypadkowych przechodniów spogląda pod spódniczkę kobiety siedzącej na ławce w parku?

Na koniec dojdziemy do galerii handlowej - do jakiejś sieciówki posiadającej w swoim asortymencie bieliznę. Podasz mi swój rozmiar, a ja wybiorę Ci nowy wzór majteczek i pójdziemy do przymierzalni. Kolejny ciąg zadania - rozebrać swoją spódniczkę i odwiesić ją na haczyk, tak abyś w przymierzalni była totalnie naga, od pasa w dół. Zawołasz mnie wtedy abym mógł to faktycznie potwierdzić. Ty skryta za kotarką, Twoje majtki w mojej kieszeni a Twoja spódniczka na haczyku. I wtedy... dostaniesz nową parę do przymierzenia. Zapewne będą pasować, więc pójdę Ci je kupić i gdy będą już opłacone, zerwę z nich metkę i dam jeszcze raz w przymierzalni - abyś mogła je ubrać.

Ubrać, bo przyszedł czas na rozstanie. Koniec kolejnego spotkania i pora powrotu do domu. Tylko że Ty wrócisz do niego w nowej bieliźnie odemnie, a ja wrócę do siebie z częścią Twojej garderoby. Tak jak Ci obiecałem - relacja ze mną nie będzie typowa... a ja będę brał sobie Ciebie, na każdej płaszczyźnie... Kawałek po kawałku będziesz stawała się moja. Dziś, zacząłem od majteczek. Kto wie, co wezmę sobie następnym razem?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz